Isbell1012: Witam was w nowym opowiadaniu. Jak widzimy zmieniłam wygląd bloga i dodałam nową zakładkę Fabuła i Autorka. Zapraszam do zapoznania się z nimi i miłej lektury życzę :)
Niewysoki mężczyzna z kręconymi, brązowymi
włosami siedział na czarnej kanapie w kamiennym domu wzniesionym w niedostępnym
dla ludzi i nieznanym im miejscu. Patrzył się w stronę niewielkiego okna. Tylko
on wiedział dlaczego tu jest i kto jest godny mu w tym pomóc. Twarz nie
wyrażała żadnych emocji i nie wyglądała na taką która by należała do
czterdziesto-trzy latka. Nagle obok niego pojawiła się kobieta. Nie weszła ani
drzwiami ani oknem. Po prostu się pojawiła. Jej długie, roztrzepane, brązowe
włosy opadały swobodnie na plecy, ramiona. Położyła rękę przyozdobioną wieloma
rzemykami i innymi bransoletkami na prawym ramieniu siedzącego mężczyzny.
Normalny człowiek byłby przerażony. On zaś lekko uśmiechnął się i nadal patrzył
w okno.
- Witaj Janis –
powiedział spokojnie.
- Gdzie on jest? Dlaczego
jeszcze się nie zjawił? – zapytała zachrypniętym głosem.
- Myślałem, że jest z
tobą.
- Nie, nie było go ze
mną. Jestem sama. Tak jak było przedtem. Na scenie kochałam się z tysiącami
ludzi, ale wracałam zawsze sama…
- Wiem o tym. Nie
przejmujmy się nim. Trafi bez problemu. W wizjach, schizach przechodził przez
takie drogi, że ta nie powinna sprawić mu najmniejszego problemu – powiedziawszy
to po jego lewej stronie pojawił się młody, szczupły mężczyzna może chłopak a
może staruszek. Wygląd, myśli i przejścia mówią zupełnie co innego tak, że
trudno stwierdzić kim on jest naprawdę. Część brązowych, falowane włosów
plątała się gdzieś pod jego białą koszulą a część opadała na nią. Spojrzał na
dwójkę towarzyszy zza swoich lustrzanek. Siedzący powiedział by usiedli na
kanapie naprzeciwko niego.
- Dlaczego tu jesteśmy?
Dlaczego ty tu jesteś? – zapytał nowo przybyły.
- Dobre pytanie – powiedział
niski – A odpowiedź jest trudna a za razem łatwa. Dlaczego ja, ciągle żywy
jestem w kamiennym domu w Starożytnej Grecji razem z dwójką duchów, duchów
wiecznie już młodych ludzi zmarłych z własnej głupoty, zamkniętych w ciałach
dwudziesto-kilku latków już na wieki wieków?
- Nie wiemy tego.
Liczymy, że nam powiesz. Mamy już dosyć kłamstw i cierpienia – powiedziała
Janis.
- Już wam to wyjaśnię.
Wiem dużo. Wiem kiedy umrę. Czterdzieści lat po was. Wiem jaki będzie świat.
Świat muzyki zmieni się tak drastycznie. Nie wiadomo dlaczego, skąd ludzie
zaczną tworzyć coś takiego. Dlaczego im się to będzie podobało. Ale to nie
ważne. Przechodzę do rzeczy. Trzeba zrobić coś aby mimo wszystko taka muzyka
jaką mamy teraz NIGDY nie zaginęła. Żeby zawsze ją kochano i słuchano z
uczuciem.
- Co masz na myśli…?
- Próbę. Coś czego nigdy
nie było. Pierwszą i za razem ostatnią. Próbę miłości, wytrwałości,
mocy…wszystkiego. Jak to przejdą ich muzyka nigdy nie zaginie. Zawsze znajdą
się ludzie którzy ją będą kochać tak jak ją kochają teraz. To znaczy w tej
teraźniejszości XX wieku. Odpowiadając
na wasze pytania, jesteśmy w Starożytnej Grecji, bo tu nas nikt nie znajdzie,
nie podsłucha, nie zobaczy. Wracając do próby, weźmiemy największe choć nie
koniecznie zespoły i wokalistów. Będą musieli walczyć, wykazywać się sprytem,
odwagą, inteligencją i przebiegłością…
- Jak walczyć? Gdzie? –
zapytał właściciel lustrzanek.
- Gdzie? – uśmiechnął się
niski – Na wojnie.
- Jak to…na wojnie?
- Przeniesiemy ich do
wojennej Polski. Będą walczyć razem z nimi, Polakami. Przeciw wrogom. Potem
będą musieli się wmieszać w tłum w…zresztą nie ważne. Dowiecie się w swoim
czasie wszystkiego. Jest nas trójka. A będą cztery różne przestrzenie czasowe.
Każdy z nas otrzyma pod opiekę jedną a w ostatniej będziemy wszyscy. Zaczniemy
od wspomnianej przedtem wojny.
- Ja chcę – powiedziała
brunetka.
- Tak?
- Tak. Jako osoba
kojarzona powszechnie z pokojem chcę iść na opiekunkę czasu wojennego.
- W takim razie ja biorę
średniowiecze. Jako osoba będąca w przyszłości uznawana za ojca, dziadka metalu
chcę być opiekunem tych religijnych czasów.
- A Jim?
- Jim, ponieważ jest
oderwany od rzeczywistości może się udać do osiemnastowiecznej Francji. Znasz
chyba Paryż bardzo dobrze… - spojrzał na niego.
- Tak, leżąc tam, w ziemi
przez to kilkanaście lat udało mi się z nim zapoznać – powiedział spokojnie Jim
– A to czwarte miejsce?
- Nie wiem jeszcze gdzie
dokładnie, ale chodzi mi o wiek X, IX…
- Prasłowianie –
powiedziała wolno Janis – Podoba mi się to pod jeszcze jednym względem –
ożywiła się. Mężczyźni patrzyli na nią pytająco – Widząc z góry te wszystkie
zespoły i słuchając ich narzekań jak mają trudno i tak dalej mam ochotę…nie
wiem, ale dopiero teraz, na polu bitwy zobaczą co to naprawdę znaczy mieć w
życiu ciężko.
- Tak, masz rację –
powiedział Jim.
- Dziękuję. Powiedz nam,
Ronnie – spojrzała na siedzącego naprzeciwko niej – jakie zespoły chcesz-chcemy
tam zabrać?
- A właśnie, chcę
usłyszeć wasze propozycje. Panie Morrison, zacznij – powiedział najstarszy z
nich.
- Sugeruję The Rolling
Stones – popatrzył na Ronniego – Pink Floyd, White Lion, Deep Purple,
Whitesnake, Skid Row, Scorpions…
- Aerosmith, Patti Smith,
Bonnie Tyler, The Runaways, The Who, Led Zeppelin, Vixen…Maanam? – przerwała mu
Janis.
- Moich kochanych Doorsów
– dodał rozmarzonym głosem Jim – Kiss, Cinderella, Mötley Crüe,
W.A.S.P….
- Ja bym dał jeszcze
Metallikę, Iron Maiden, Rainbow, Black Sabbath, Alice Cooper… - powiedział
Ronnie.
- Weźmy ich kobiety –
podsunęła brunetka – i mężczyzn.
- Zgadzam się. Taki był
plan, próba miłości wskazuje na to, że pasowałby tam też cenne dla nich
osoby…Jest jeszcze jeden zespół o którym zapomnieliśmy…Guns N’ Roses.
- Najniebezpieczniejszy
Zespół Świata – podsumował Morrison.
- Tak, no właśnie. Oni.
Czy wszyscy zgadzają się z tymi propozycjami?
Odpowiedzi były twierdzące. I tak oto trzy
legendy, Janis Joplin, Jim Morrison,
Ronnie James Dio, mieli zrobić wszystko by prawdziwa muzyka przetrwała. By była
wieczna. I taka będzie. Dwie godziny później Janis i Jim zniknęli tak samo jak
się pojawili. A Dio siedział tak jak na początku i patrzył się w okno. W końcu
wstał i skierował się w stronę rozsuwanych drzwi. Wyszedł z kamiennego domku i
spojrzał na niego. Widział jak znika. Kamień robił się coraz jaśniejszy aż stał
się niewidoczny dla ludzi, ale wciąż tam był. Wiedział to. Stał w miejscu aż
sam zniknął. Zniknął by pojawić się tam gdzie jest teraz Jim i Janis. W Ameryce
czeka na niego wiele pracy. On działa jako człowiek. Oni jako duchy. Ale sobie
poradzą. Wiedział, że jego pomocnicy już obserwują wybrańców. On też musiał
zacząć. Wiedział też, że muzycy zrobią wszystko by wygrać i przeżyć…mieli w
końcu dzieci potrzebujące rodziców, prawda?
taka tam bezsensowna informacja u mnie...xD
OdpowiedzUsuńprzeczytam jeszcze dziś! :D
Zajrzę :)
Usuńnie przeczytałam wtedy, przeczytałam dzisiaj o tej jakże zajebistej godzinie...xD TO BYŁO GENIALNE, I TY...AWWW! IDĘ DALEJ! <33
UsuńO ja O.O
OdpowiedzUsuńPierwsze spostrzeżenie? Nowe rybki :)
Prolog jest genialny, zajebisty, niesamowity i aaa!!! Rzygam tęczą :P
Tego jeszcze nie było! Totalna fantazja i zero granic! Gunsi ze swoimi laskami i dziećmi na wojnie?
O jacieszpierniczę :O
Ale się zapowiada!!! Może jutro coś wstawisz, co? Nie mogę się doczekać. Nie będę spała, tylko rozmyślała nad tym, co się stanie...
Haha, tak mamy nowe rybki :)
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. Jutro prawdopodobnie wstawię opisy bohaterów, bo trochę nam się zmienili od czasu ślubu :)
Dio. JANIS. JAMES DOUGLAS MORRISON (!). Rany koguta. Czyś Ty to pisała na trzeźwo?! Genialne. czekam
OdpowiedzUsuńTak btw, mój koment pod obecną "fabułą" jest nadzwyczaj niedopasowany. A przynajmniej teraz się taki wydaje... XD
Mój tata twierdzi, że ja piję u siebie w pokoju, więc nie wiem czy tak w zupełności na trzeźwo :D A komentarz...no cóż...ładnie tam wygląda xD
UsuńW komentarzach na blogu Rose znalazłam Twoją wiadomość, w której zapraszałaś na nowego bloga. Sama postanowiłam tu zajrzeć i przekonać się, co ciekawego mogę tu znaleźć.
OdpowiedzUsuńJanis Joplin i Jim Morrison... moi bohaterzy, którym poświęciłam w liceum jedną godzinę historii. Teraz to właśnie przed nimi niezwykłe wyzwanie, projekt, którego realizacja niekoniecznie będzie łatwa i przyjemna.
Bardzo ciekawi mnie fabuła, gdyż nie wiem, czy opowiadanie będzie tylko o Guns N' Roses, czy znajdę tam też inne zespoły. Ale cóż, dowiem się tego w swoim czasie, liczę też na to, że mnie powiadomisz o kolejnym rozdziale.
Pozdrawiam
http://sunsethollywood.blogspot.com/
Uwielbiam Martina, nie dość, że przystojny to jeszcze ładnie śpiewa! Mr. Big to coś... Nie chcę wspominać mojej rozkminy na temat nazwy tego zespołu, bo jest dość perwersyjna, haha.
OdpowiedzUsuńSama interesuję się motoryzacją, więc pomyślałam, że i moja bohaterka może. W końcu to dziś takie... niecodziennie. Zresztą kiedyś pewnie też byłoby nie do pomyślenia.
Dziękuję.
http://myhistory-gunsnroses.blogspot.com/ - ponownie nowy, zapraszam ; >
OdpowiedzUsuńJa też wymyśliłam coś bardzo twórczego, po czym przyjaciółka uznała, że jestem pieprznięta i powiedziała "nie wiem, dlaczego w ogóle z tobą piję".
OdpowiedzUsuńA ja nie utożsamiam siebie nigdy z bohaterami moich opowiadań, ale wiadomo, na czymś trzeba akcję czy niektóre ich cechy oprzeć.
Strasznie tęsknie za językiem polskim i religią w liceum!
Hej :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, to fabuła mi się wydaje teraz tak całkiem odjechana od rzeczywistosci, ze normalnie aż zaczęłam się tym jarać. Dobra, no takiego czegos jeszcze chyba nie było... nie, napewno nie było! I stwierdzam, że może być ciekawie. Napewno bedzie ciekawie :D
A co tu mogę jeszcze napisać? Dobra, próbuje wyobrazic sobie GNR w wojennej Polsce, ale jakos mi to nie wychodzi, haha.. naprawde, mój mózg już tak daleko nie sięga. A i ja mam takie pytanie, jakie czasy wojenne to będą? Bo jakoś tak na mysl mi przyszła II wojna światowa, ale nie jestem pewna.
No i zastanawiam się tez jakim cudem te cofnięcie się z czasie i tak dalej ma uratować muzykę... hmmm...
Dobraaaa, to ja czekam na pierwszy rozdział :)
Fabuła zasadniczo to sama nie wiem jak się zrodziła. Jechałam sobie do szkoły autobusem aż mnie coś natchnęło. I to był właśnie pomysł na kolejne opowiadanie. Mam nadzieję, że będzie ciekawie :) Już niedługo się wszystko okaże!
UsuńOj, lepiej żeby już tak zostało, że nie pijesz. Chociaż na studiach nie ma abstynentów, bo nie mieliby życia. A ci, co nie piją, to są raczej traktowani jako inna rasa.
OdpowiedzUsuńDo poniedziałku jeszcze daleko ;)
Kurde, mamo, ty jesteś genialna, nooo! O.O
OdpowiedzUsuńCholernie mi się podoba ten pomysł, cholernie! Morrison, Joplin i Dio zbawiają świat przed Dubstepem i Rn'B? *___________________*
GENIUSZ!
Pokłony dla ciebie!
Dodawaj szybko nowe kobieto!
Dziękuję córciu :D
UsuńMam nadzieję, że ciąg dalszy nadal będzie jak dla ciebie genialny!
U mnie dwie MEGA ważne informejszyn!
OdpowiedzUsuńWCHODZIĆ!
JA PIERDOLĘ TO JEST TAKIE KURWA ZAJEBISTE, ŻE MI SIĘ TOPI MÓZG, KTÓREGO NIE MAM! PISZ DALEJJJ! I INFORMUJ mnie na razie o tym jednym opowiadaniu, proszę :> Przepraszam, że krótko, ale nie mam czasu xD
OdpowiedzUsuńO matko :O Przepraszam twój mózg i będę informować!
UsuńDziękuję :)
No hej. Już niedługo zaczynam publkiować nowe opowiadanie. Zapraszam na mojego bloga, aby zapoznać się ze bohaterami :)http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjasny chuj. sorry, ale nie mogłam się powstrzymać! :D jest zajebiście. CZEKAM i proszę o informowanie! :)
OdpowiedzUsuńu mnie NN http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/
Spoko i dziękuję :)
UsuńNOWE RYBKI! :3 a no i 'wprowadzenie' boskie, jejku, nie mogę się doczekać dalszych odcinków :3
OdpowiedzUsuńTak, są nowe rybki :) Dziękuję!
UsuńWiesz, że nie lubię się rozpisywać:3 więc powiem tylko tyle: GENIALNE.
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńGdzie jest moja biała rybka ?! oddawaj mi moją ukochaną rybke ;( ! przez cb płacze.. ja ją kochałamm !
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :C
UsuńSredecznie zapraszam na prolog nowego opowiadania :) http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWchodząc na twojego bloga, pomyślałam sobie, że znowu trafię na jakieś powtarzające się non stop dziadostwo. Nie wiem, ale mam wrażenie, że na większości blogach jest teraz jedno i to samo... a ta fabuła jest inna. Całkiem inna! Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim i szczerze mówiąc to nasi świętej pamięci muzycy mają ambitne plany... Hm no i została wymieniona większa część zespołów, które uwielbiam. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i fajnie by było, gdybyś informowała mnie o nowych notkach, a tymczasem zapraszam do siebie: http://bulwar-rozwianych-marzen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo, powiem, że jest mi bardzo miło :) W wolnej chwili zajrzę do ciebie i będę oczywiście informować.
UsuńBardzo dziękuję :)!
U mnie nowy rozdział: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTo jest genialne. Po prostu ma takiego pazura, że aż w pierwszej chwili zaniemówiłem z wrażenia i nie wiedziałem co się dzieje. Po prostu genialne. Podoba mi się. Prolog może wiele nie powiedział, ale już widzę chłopaków przeniesionych w czasie. To będzie po prostu jeden wielki hardcore z przeszkodami. Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że będzie tak samo genialny jak i prolog. No i oczywiście gratuluję pomysłu. Jest zajebisty. Trzymaj tak dalej.
OdpowiedzUsuńChcialam skomentować dopiero, gdy skończę czytać całość, ale nie mogłam się powstrzymać. Skąd Ty bierzesz takie pomysły.? Kobieto, co ty cpasz i czemu się nie dzielisz.?! Zaparlo mi dech w piersiach. To jest genialne, a Ty masz tak cholernie wielki talent, że ją pierdole.
OdpowiedzUsuńLecę czytać dalej, bo nie mogę się doczekać.^^
Prolog za mną xD Będę czytać może po jednym na dzień, ale każdy rozdział skomentuję, obiecuję ;*
OdpowiedzUsuńŚwietna historia! Nigdy bym na coś takiego nie wpadła xD
Haha, dziękuję :D
Usuń