Isbell1012: Przepraszam za błędy!!! Zespół wspomniany w dzisiejszym odcinku nie był taki "słaby" jak jest tu opisane, ale jest to wymyślone na potrzebę opowiadania, mam nadzieję, ze się spodoba. Zdjęcia do tego i poprzedniego odcinka dodam w sobotę :)
- Powiedziała ci o tym? - zapytała Lydia gdy Izzy wszedł do pokoju.
- O czym? - zapytał bez entuzjazmu.
- O tym co nazywa kalectwem... - westchnęła i spojrzała na siedzących obok Gunsów nie mających o niczym pojęcia, ale słuchających ich z wielkim zainteresowaniem.
- Tak - szepnął Izzy - Naprawdę ją inni...zostawili za...to?
- O co wam chodzi?! - wybuchł Slash - Kto kogo zostawił?! Izzy? Alisa? Co kurwa?! Boże, co za jakaś separacja, dzieci będą pokrzywdzone!
- Twarz ci zbrzydła, Hudson?! - warknął Izzy - Nie wypowiadaj się jak nie wiesz... Za co? - zwrócił twarz w stronę Lydii - Dlaczego ją coś takiego spotkało...?
- Nie wiem, ale ona siebie za to...nienawidzi - odpowiedziała - Bardzo często płacze z tego powodu.
Spojrzeli w stronę drzwi. Stała w nich Alisa w pomiętej czarnej bluzce i w czarnych legginsach poplamionych farbą. Fryzurę miała bardzo podobną do Duffa (tapir). Jeszcze nie była do końca rozbudzona. Patrzyła na zmianę na Izzy'ego, Lydię i Slasha.
- Hej! - zawołał wesoło Steven i pomachał Alisie.
- Cześć - odpowiedziała, podeszła do swojego ukochanego, wzięła go za rękę i spojrzała mu prosto w oczy dając do zrozumienia żeby za nią poszedł. Wyszli z pokoju i ruszyli w stronę kuchni.
- Powiedziałeś im...?! - zapytała ze łzami w oczach.
- Nie, no coś ty - odpowiedział.
- Posłuchaj...ufam ci. Wiedzą to tylko dwie osoby nienależące do rodziny. Lydia i ty. Jak masz już to komuś powiedzieć, to zastanów się dobrze. Zaufanie jest łatwo stracić...odzyskac gorzej, Jeff.
- Nie martw się - szepnął i wytarł jej swoją ręką łzę z policzka - Nie jestem aż takim idiotą. Udowodnię ci to dziś.
^^^^^^^^^
- Nie chcę tego jeść. Dotarło Axl? - zapytał Duff odkładając gitarę - Ucz się lepiej tekstu.
- Ale czemu tego nie chcesz?! -zapytał zawiedziony Rose - Czarnego chleba nie zjesz, jajek nie a...kisielu nie chce!
- Kto nie chce kisielu? -zainteresował się Steven - Ja mogę chętnie.
- Ty już drożdżówkę ostatnią zżarłeś - powiedział z wyrzutem Slash.
- Ej no...panowie! - zawołał Izzy - Za trzy godziny gramy a jeszcze nam została nowa piosenka do nauczenia się. A wiemy wszyscy, że ta piosenka jest dla nie bardzo,cholernie ważna, tak? No właśnie, to gramy póki dziewczyn nie ma!
Lydia została przekonana przez Gunsów by zabrała przyjaciółkę na spacer. Izzy napisał piosenkę z myślą o swojej dziewczynie. Jednak Alisa miała ją usłyszeć dopiero podczas koncertu.
Została godzina do występu w klubie LA's Troubadour. Gunsi umieli już nową piosenkę a i dziewczyn i kuzyna Alisy jak nie było tak nie ma. Nagle zadzwonił telefon Axla. Chłopak odebrał go, wysłuchał swojego rozmówcy i poinformował resztę zespołu, że Noah, Alisa i Lydia już czekają przed domem. Wzięli więc sprzęty i wyszli z budynku. Zapakowali do środka auta instrumenty, wsiedli do środka i ruszyli w stronę klubu. Axl ubolewał, że Duff nie zjadł jego kisielu i, że zasłabnie na scenie i spieprzy i koncert.
- Rudy, zajmij się sobą - odpowiedział znudzony basista.
- Aha, no i zagracie z tym inny zespołem - powiedział Noah - Fajni goście, trochę od was popularniejsi, ale też dopiero zaczynają. Zresztą sami zobaczycie.
^^^^^^^^^
Pod ścianą w garderobie za sceną stało kilku...mężczyzn? Wyglądali trochę jak kobiety, ale to byli naprawdę faceci. Rozmawiali ze sobą i śmiali się. Nagle jeden z nich wskazał na stojących na drugim końcu pokoju Gunsów.
- Czyżby Guns N' Roses? - zapytał blondyn i podszedł do nowych a za nim reszta tych barwnych postaci.
- Czyżby tak - powiedział Axl - a wy to kto?
- Mötley Crüe, zagramy dziś z wami koncert. Przedstawicie nam się?
- No, fajnie - skomentował Slash - To jest Axl czyli wokalista - wskazał na rudego a potem na resztę - a to Izzy gitarzysta, Duff basista, Steven perkusista i ja czyli Slash. Gitarzysta numer dwa. A wy?
- Tommy - powiedział najwyższy z Mötley Crüe i wskazał na siebie - a od lewej to Vince czyli wokalista, Nikki basista i Mick gitarzysta. Wychodzi, że jestem perkusistą jak wasz Steve. Gracie przed nami.
- Spoko - uśmiechnął się Duff i zmierzył wzrokiemm Tommy'ego - Ile masz wzrostu?
- Ja...metr osiemdziesiąt pięc.
- Gunsi na scenę! - zawołała Lydia i weszła do garderoby a zaraz za nią Alisa.
^^^^^^^^^
Gunsi jak zwykle zagrali kilka coverów Stonesów i swoje piosenki. Nadeszła kolej na najnowsze dzieło. Axl podszedł do mikrofonu.
- Dobra, ludzie! Tą piosenkę w całości napisał Izzy Stradlin. I tekst i muzyka są jego autorstwa. A napisał to dla nikogo innego jak dla...stary, powiedz to ty! - oddał mikrofon przyjacielowi i pobiegł powiedzieć Alisie by teraz poszła przed scenę i posłuchała.
- Napisałem to wczoraj w nocy dla mojej dziewczyny - powiedział Izzy - którą kocham jak nie wiem. Słuchaj tego, Alisa, bo to jest, kurwa, prawda! - zaśmiał się - Oto ,,Think about you".
Szwedka stała jak wryta słuchając twórczości Izzy'ego. To było dla niej, o niej.
,,I think about you
Honey all the time my heart says yes
I think about you
Deep inside I love you best
I think about you
You know you're the one I want
I think about you
Darlin' you're the only one
I think about you...postarałeś się...kochany" - śmiała się w myślach.
Kiedy zakończyła się część koncertu Gunsów, zespół otrzymał brawa od kilku dziesięciu ludzi! Było chyba z sześcdziesiąt osób na publiczności. Wiedzieli, że chyba wszyscy przyszli na występ ich nowych znajomych, ale trudno. Zobaczyli ich.
^^^^^^^^^
Gunsi byli zachwyceni nowo poznany zespołem. Slash cały czas nucił sobie ,,Looks That Kill". Oba zespoły siedziały teraz przy stoliku w klubie. Nikki cały czas rozmawiał z Lydią, Tommy z Alisą i Izzym, Mick z Duffem i Stevenem a Vince z Axlem. Oczywiście towarzyszył im Jack Daniels. Rose jednak cały czas myślał o dziewczynie którą widział wśród publiczności. Blondynka...nigdy nie podobała mu się żadna blondynka. Ta była wyjątkiem, ta była inna. Taka naturalna.
- Axl, żyjesz? - zapytał go Vince -Zachowujesz się jakbyś był już spity jak nie wiem co.
- Co...tak, żyję. Zamyśliłem się.
,,Muszę jej gdzieś poszukać...może jeszcze gdzieś tu jest?" - myślał. A impreza toczyła się dalej w najlepsze. Kilka godzin później wszyscy przenieśli się do domu Szweda a to nie wróżyło nic dobrego...
Kiedy tak szli, Lydia zwierzyła się przyjaciółce, że ma chyba słabość do basistów. A co z tego wyniknie?
Świetny rozdział. Powiem ci szczerze, że moja złamana twórczość nie umywa się do tego co ty piszesz. Trzymaj tak dalej.
OdpowiedzUsuńReno vel Slashud
Bardzo mi miło, ale na pewno nie piszesz aż tak źle! Nie widziałam twojego opowiadanka, ale bym z chęcią poczytała.
UsuńStaram się nie zniżac lotu :)
o, wrzeszczcie doczekałam się c: ale boski, jak wszystkie :3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Już jutro w domu napiszę odcinek bez kopiowania literki "m"!!!
UsuńZaraz nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nowy/ostatni rozdział: http://nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com/
Piosenka dla Alisy *_*
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy Axlowi uda się odnaleźć tę blondynę...
Lydia i jej słabość do basistów... ciekawe ;)
Haha, jutro się wyjaśni :)
UsuńZaraz zajrzę do ciebie i nadrobię odcinek :)
Nowy rozdzial na: http://welcome-to-the-jungle-motherfucker.blogspot.co.uk/ ; )
OdpowiedzUsuńMożesz napisać w "informowanych"? bo ja tam wchodzę i wtedy z tamtej zakładki biorę tych, których powiadamiam, mogłabyś?
OdpowiedzUsuńDzięki.
OdpowiedzUsuńOk, nie ma sprawy.
Rety, rety, wybacz, że tak późno, ale mnie nie było w domu i zajrzałam dopiero teraz. Super, jak zwykle, sytuacja się zagęszcza ;-) uwielbiam. ^-^
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję.
UsuńW mnie bonusowy rozdział na koniec całej historii:
OdpowiedzUsuńhttp://nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com/
http://myhistory-gunsnroses.blogspot.com/ nowy rozdział ; >
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńKuźwaaa! Ja tego nie nadrobię! Jestem dopiero w 5 rozdziale D:
OdpowiedzUsuńZaraz się zabieram za czytanie!
P.S.U mnie nowe rozdziały na obu blogach ;) Zapraszam xD
Nadrobisz, nadrobisz :)
UsuńZajrzę na bloga.
No więc po 2h czytania się uwinęłam i nadrobiłam całość *________________* jesteś genialna! Wszystko mi się zajebiście podoba, cała fabuła jest tak wciągająca, że sama nie wiem od czego zacząć wychwalanie! Po pierwsze to spotkanie Axla i Stradlina z Duffem w lesie było boskie! Potem postawa Dizzy'ego mnie zaskoczyła, no ogólnie egzystencja Slasha i Adlera jest wyjebana w kosmos. Spanie Slasha i Rose'a na ławce w parku mnie rozjebało! Tak samo jak ta blondi, która biegała i jak ten 13-letni Leon! haha! no świetni ludzie :D
UsuńPotem jeszcze podróż do LA, aż w końcu ten boski koncert! *.* No i cholernie mi szkoda Alisy z tym jej "kalectwem".
A jakby tego było mało to tak się wciągnęłam w karmienie rybek, że robię to regularnie! haha <3
Czytałaś to przez 2 GODZINY? Ojej. No to po kolei.
UsuńDziękuję ci bardzo :) Miło mi, że tak uważasz. Co do fabuły to się bardzo cieszę, ze nie jest nudna. Dizzy jest takim dość ważnym - mniejszym bohaterem. Blondyneczka jeszcze się nam pokaże, Leoś chyba też, spanie w parku też :D A co do kalectwa...na cóż, zdarzyć się może się każdemu. A nie wiem co mnie naszło na coś takiego.
A rybki mnie też wciągają, dobrze, że ich nie można przekarmić xD
No, szybko nie? 8D *wyszczerz a'la Steven Adler*
UsuńTak mnie kuźwa wciągnęło wczoraj, że nawet do kibelka nie poszła (a mi się siku chciało!) tylko czytałam i czytałam ^.^ (tak. teraz powinnaś poklepać mnie po główne i powiedzieć "dobry czytelnik" :D )
A w rybki to tak napieprzam myszką, że niedługo to mi się te pizdryczki poodrywają :D
*Klepię cie po głowię i mówię Dobry Czytelnik*
UsuńAle to chodź do tej łazienki żeby nie było, że ja wam zabraniam ;D
Rybki też namiętnie karmię i też mi to zaraz odpadnie, ale co tam :D